Trudniej utrzymać stałego klienta, niż zdobyć nowego


grupa klientów

Ta teza jednym może się wydawać kontrowersyjna, ale wielu będzie dobrze znana…

Każdy kto ma styczność ze sprzedażą towarów czy usług na pewno niejednokrotnie zabiegał o względy potencjalnych klientów. Dobry sprzedawca nie szczędzi wysiłku, bo jak wiadomo nic nie sprzedaje się samo 🙂

Już podczas wstępnych rozmów nowy klient może liczyć na maksimum poświęconej mu uwagi. Do tego dochodzą szybkie reakcje w tworzeniu ofert, indywidualne podejście, czy różnego rodzaju bonusy. Dzieje się tak między innymi dlatego, że konkurencja na rynku jest olbrzymia. Jeżeli więc jako firma chcemy się czymś wyróżniać, dobre pierwsze wrażenie jest niezbędne. Wszystko to, aby mieć szansę zaprezentować się w dalszej współpracy.

Sprawa ma się już nieco inaczej, kiedy sprzedawca ma do czynienia ze stałym klientem. Takim, który od lat regularnie odbiera towar czy korzysta z naszych usług. Wówczas zdarza się, że pierwszy zapał powoli opada i klient może odnosić wrażenie, że sprzedający się coraz mniej stara. Należy jednak pamiętać, że za rogiem może czyhać konkurencja, która jest skłonna w każdej chwili klienta odbić. Otóż z góry zakładamy, że stały klient na pewno jest usatysfakcjonowany. Skoro jest nami wiele miesięcy czy lat, na pewno już z nami zostanie.

Nic bardziej mylnego. Nie należy zapominać, że stały klient to nie tylko zysk policzalny w obrotach ze sprzedaży. Jest to najlepsza wizytówka dla naszej firmy, źródło nowych inspiracji, możliwość dostrojenia się do potrzeb rynkowych i stabilizacja. Starajmy się zatem obsługiwać wszystkich naszych klientów tak, jak sami chcielibyśmy być obsługiwani 😉